Gdy w 2015 roku zaczynałam swoją karierę zawodową, trafiłam do zespołu, który testował formułę foresightu w miejskich realiach i badał jego zastosowanie w zarządzaniu i planowaniu przyszłości miasta. Wtedy, 7 lat temu, był to termin zupełnie nowy w Polsce, wcześniej znany zaledwie garstce specjalistów, a nasze liczne propozycje realizacji takiego dokumentu dla samorządów kończyły się najczęściej niepowodzeniem. Od kilku miesięcy zauważam jednak wzmożony ruch w tym temacie. Czy może to być oznaka gotowości na ponowny kontakt z metodą foresightu?
Gdy w 2015 roku zaczynałam swoją karierę zawodową, trafiłam do zespołu, który testował formułę foresightu w miejskich realiach i badał jego zastosowanie w zarządzaniu i planowaniu przyszłości miasta. Wtedy, 7 lat temu, był to termin zupełnie nowy w Polsce, wcześniej znany zaledwie garstce specjalistów, a nasze liczne propozycje realizacji takiego dokumentu dla samorządów kończyły się najczęściej niepowodzeniem. Od kilku miesięcy zauważam jednak wzmożony ruch w tym temacie. Czy może to być oznaka gotowości na ponowny kontakt z metodą foresightu?
Gdy w 2015 roku zaczynałam swoją karierę zawodową, trafiłam do zespołu, który testował formułę foresightu w miejskich realiach i badał jego zastosowanie w zarządzaniu i planowaniu przyszłości miasta. Wtedy, 7 lat temu, był to termin zupełnie nowy w Polsce, wcześniej znany zaledwie garstce specjalistów, a nasze liczne propozycje realizacji takiego dokumentu dla samorządów kończyły się najczęściej niepowodzeniem. Od kilku miesięcy zauważam jednak wzmożony ruch w tym temacie. Czy może to być oznaka gotowości na ponowny kontakt z metodą foresightu?
Czym jest foresight miejski?
Czym jest foresight miejski?
Opracowany przez zespół Pracowni Miejskiej z Konina model foresightu zakładał “spojrzenie” w odległą przyszłość, do roku 2050 i podjęcie próby zarysowania kilku scenariuszy prawdopodobnego rozwoju – jednego optymistycznego, jednego pesymistycznego i kilku najbardziej realnych, zawierających się między tymi skrajnościami. W procesie poddawano analizom trendy globalne, dane, statystyki lokalne i przeprowadzano konsultacje społeczne, aby w możliwie pełny i precyzyjny sposób odpowiedzieć na pytanie o to, które trendy będą oddziaływać najsilniej na naszą lokalną rzeczywistość. Dopiero na tej podstawie możliwe było zarysowanie scenariuszy, które stanowiły kilka alternatywnych wizji i oczekiwań wobec przyszłości i rozwoju miasta, jednak bez wskazywania, który z nich planuje się realizować. Te ćwiczenia miały przede wszystkim nauczyć odbiorców dokumentu brania pod uwagę wielu ewentualności i analizowania wpływu zewnętrznych czynników i trendów na kontekst lokalny, aby móc precyzyjniej podejmować decyzje zarządcze i w efekcie skuteczniej gospodarować miastem.
Jaki sens ma planowanie odległej przyszłości?
Jaki sens ma planowanie odległej przyszłości?
Najczęstszym zastrzeżeniem, które słyszeliśmy, dotyczącym użycia metody foresightowej był argument o tym, że tak dalekiej przyszłości nie da się przewidzieć. “Wielu z nas nie wie, co będzie robić jutro, a co dopiero za 30 lat. Tak wiele może się przecież zmienić” – argumentowano, w tym samym czasie snując prywatne plany na spędzenie przyszłorocznych wakacji, zastanawiając się, które studia wybrać i kim zostać w przyszłości, albo marząc i planując budowę domu w podmiejskiej miejscowości. A właśnie podobną rolę pełni foresight – zamiast precyzyjnie powiedzieć nam co ma się wydarzyć w mieście za 2, 3, 5 lat (do tego służą przecież strategie), ma wyjść poza to, poza bieżące plany i kadencyjność i pomóc spojrzeć dalej i szerzej na kontekst lokalny, wziąć pod uwagę nie tylko szanse i zagrożenia wynikające z wewnętrznych uwarunkowań, ale przede wszystkim zbadać możliwy wpływ czynników zewnętrznych. Ma nam pomóc zarysować wizję, do której chcemy dążyć, pomimo barier i przeciwności, które napotkamy na naszej drodze.
Jak w takim razie myśleć o przyszłości?
Jak w takim razie myśleć o przyszłości?
To zadanie nie jest łatwe, bo zmusza nas do wykonania kilku zabiegów oswajających przyszłość, sprawiających, że przestaje ona być jakąś mistyczną siłą, która przychodzi znikąd i z dnia na dzień wywraca nam rzeczywistość do góry nogami (wiem, co chcecie powiedzieć w tym momencie, ale dajcie mi skończyć wątek – wrócimy do tego). Oswojenie przyszłości w foresighcie to przede wszystkim zdanie sobie sprawy z kilku interesujących prawideł:
- wbrew pozorom, już dziś wiemy bardzo dużo na temat przyszłości,
- mamy możliwość kształtowania przyszłości za sprawą decyzji, które podejmujemy w teraźniejszości,
- przyszłość nie jest liniowa, co oznacza, że przyszłość nie oznacza “więcej dziś”,
- zawsze może wydarzyć się zupełnie nieprzewidziana sytuacja i to jest zupełnie normalne.
A co, jeśli coś pójdzie nie tak?
A co, jeśli coś pójdzie nie tak?
Sytuacje, które są trudne do przewidzenia, których nikt się nie spodziewał nazywane są “czarnymi łabędziami”. Takim “łabędziem” była właśnie niespodziewana pandemia, która wyraźnie zaburzyła nie tylko porządek poszczególnych krajów, ale całego, zglobalizowanego świata. Jej pojawienie się nie oznacza jednak, że wszystkie dotychczasowe plany natychmiast się zdewaluowały i powinny iść do kosza, a cała ludzkość zaczynać wszystko od nowa. Pandemia, jako “czarny łabędź” sprawiła, że część ze znanych nam już wcześniej trendów przyspieszyło, albo zwiększyło swoją siłą oddziaływania na bieżącą rzeczywistość. Bardzo dobrze przecież zdawaliśmy sobie sprawę z faktu, że w bliżej nieokreślonej wcześniej przyszłości wzrośnie znaczenie pracy zdalnej. Pandemia sprawiła, że ta wizja przyszłości zakorzeniła się w naszym życiu praktycznie z dnia na dzień, bez większego przygotowania i sprawiła, że duża część “świata, jaki znamy” mógł przetrwać. Podobnie obserwowano zjawiska związane z postępującym kryzysem zaufania, co w czasie pandemii urosło do niespotykanych dotychczas rozmiarów i objawiło się na przykład jawnym oporem przed stosowaniem wprowadzanych przez rządy obostrzeń i obowiązków sanitarnych, czy zwiększenia aktywności grup antyszczepionkowych w przestrzeni publicznej.
Czy można jeszcze coś zrobić?
Czy można jeszcze coś zrobić?
Niewątpliwie czekają nas teraz trudne czasy. Pojawiają się kolejne kryzysy, z którymi trzeba będzie sobie radzić – gospodarczy, finansowy, energetyczny, klimatyczny, zdrowia, edukacji, zrywają się łańcuchy dostaw, komplikuje się dostęp do surowców, inflacja rośnie, tak jak niepokoje społeczne i lęk przed przyszłością, a zaufanie spada. Chaos się pogłębia, czas ucieka, a problemów zamiast ubywać, przybywa coraz szybciej. Może to dobry moment na to, żeby się zatrzymać, zastanowić, wziąć duży oddech i zrobić listę spraw do rozwiązania? Może czas spisać te problemy i wyzwania, pochylić się nad trendami, sprawdzić jak wpłynęły na nie pandemia, które przyspieszyły, a które osłabły. Może jest to właśnie odpowiednia chwila, aby z części decyzji się wycofać, albo zacząć robić coś zupełnie inaczej? W końcu może to idealny czas, aby wrócić do narzędzia, jakim jest foresight, który porządkuje i etapuje ten proces, nakłada ramy na próbę opanowania “bałaganu”.
Czy tak się stanie? Zobaczymy. Jedyne, co mogę potwierdzić to fakt, że po kilku latach “ciszy” wracam do częstszego opowiadania o foresighcie za sprawą kolejnych rozmów i wydarzeń, na które jestem zapraszana, co daje mi nadzieję na powrót tematu.
Czy tak się stanie? Zobaczymy. Jedyne, co mogę potwierdzić to fakt, że po kilku latach “ciszy” wracam do częstszego opowiadania o foresighcie za sprawą kolejnych rozmów i wydarzeń, na które jestem zapraszana, co daje mi nadzieję na powrót tematu.
Jesteśmy w kontakcie!
Jesteśmy w kontakcie!